Prawie wszyscy w UE są nadal wściekli na Orbána, ale wciąż brakuje zdecydowanych działań: „Bardzo rozczarowujące”
%2Fs3%2Fstatic.nrc.nl%2Fimages%2Fgn4%2Fstripped%2Fdata132893619-3c145b.jpg&w=1280&q=100)
Viktor Orbán doprowadza resztę Unii Europejskiej na skraj rozpaczy – ale jeszcze nie jest gotowy. Premier Węgier nie miał w ostatnich latach zbyt wielu fanów w Brukseli, ale coraz więcej krajów zamienia milczenie na aktywny opór, teraz, gdy Węgry nadal podważają praworządność.
Cierpliwość się kończy, co można było zauważyć we wtorek. Po raz ósmy od 2018 r. ministrowie i dyplomaci z pozostałych państw UE wystawili Węgry na lawinę krytyki podczas przesłuchania, kwestionując, czy kraj ten nadal szanuje wartości UE, w obliczu poważnych obaw o praworządność. Po raz kolejny brakuje drastycznej interwencji.
Przed spotkaniem 20 z 27 krajów wydało oświadczenia, w których sprzeciwiło się najnowszemu kontrowersyjnemu posunięciu Orbána: nowemu prawu, które uniemożliwiłoby organizowanie marszów równości poprzez nakładanie grzywien na organizatorów i uczestników oraz wykorzystanie technologii rozpoznawania twarzy do śledzenia uczestników.
Z inicjatywy holenderskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych dwadzieścia krajów oświadczyło, że są „skrajnie zaniepokojone” i „bardzo zaniepokojone” tym nieprzyjaznym osobom LGBTI prawodawstwem. Wezwali Węgry do uchylenia tych praw. Jeśli nie, Komisja Europejska powinna „szybko wykorzystać wszystkie dostępne jej narzędzia praworządności”.
Przeczytaj także
Holandia przoduje w protestach krajów UE przeciwko zakazowi marszów równości Orbána:format(webp)/s3/static.nrc.nl/images/gn4/stripped/data132870012-921dc8.jpg)
Już po raz drugi w krótkim czasie rząd holenderski nadał ton posiedzeniom UE za pośrednictwem ministra Caspara Veldkampa (NSC). Niedawno Veldkamp i większość jego współpracowników doprowadzili do tego, że Komisja Europejska zbadała, czy Izrael nadal spełnia warunki dotyczące praw człowieka określone w umowie handlowej, jaką ten kraj zawarł z UE.
Komisja Europejska kwestionuje zakaz organizacji parady równości na Węgrzech, lecz nie zdecydowała się na podjęcie dalszych kroków do czasu zakończenia procesu. „W tym momencie nie wykluczamy podjęcia żadnych działań” – powiedział komisarz europejski Michael McGrath po spotkaniu.
Komisja zmaga się ze sprawą Orbána. Słyszy się, że Ursula von der Leyen w Komisji waha się przed zbytnią ingerencją w politykę węgierską. Zdaniem zwolenników łagodnego podejścia, takie rozwiązanie przyniosłoby efekt odwrotny do zamierzonego i jedynie dostarczyłoby Orbánowi dodatkowych materiałów kampanijnych. Istnieją nadzieje na zwycięstwo w wyborach dla lidera opozycji Petera Magyara, który prowadzi w sondażach przed przyszłorocznymi wyborami.
Jednocześnie von der Leyen i Komisja nie mogą ignorować powtarzających się naruszeń europejskich porozumień i przepisów. Komisja zamroziła już 18 miliardów euro środków przeznaczonych dla Węgier z powodu innych naruszeń.
Rosnące rozdrażnienie jest zauważalne także w stolicach. Aż do ostatniej chwili liczba zwolenników tego stwierdzenia stale rosła. Ostatecznie, oprócz samych Węgier, zabrakło podpisów tylko Polski, Słowacji, Chorwacji, Rumunii, Bułgarii i Włoch.
Duże działaPodobna grupa krajów uniemożliwia Brukseli wysłanie ciężkiej artylerii przeciwko Orbánowi. Większość w UE jest obecnie gotowa oświadczyć, że Węgry nie przestrzegają traktatu UE, jednak brakuje decydujących głosów.
W najgorszym przypadku Węgry mogą zostać pozbawione prawa głosu w UE. Jeszcze tam nie jesteśmy. W przypadku procedury określonej w artykule 7, na jej wszczęcie musi najpierw wyrazić zgodę zdecydowana większość. Następnie wszystkie kraje, z wyjątkiem Węgier, będą musiały zgodzić się na faktyczne pozbawienie obywateli prawa do głosowania. Politico poinformowało w przededniu spotkania, że dziewiętnaście krajów jest gotowych podjąć ten pierwszy krok.
Rada wydaje się w większym stopniu kierować się ku Komisji, podczas gdy obie strony muszą jak najszybciej zabrać się do pracy
„Bardzo rozczarowujące” – powiedziała Tineke Strik (GroenLinks-PvdA), sprawozdawczyni Węgier w Parlamencie Europejskim, odnosząc się do wyniku. „Deklaracja krajów była zachęcająca, ale ostatecznie Rada nie podjęła żadnych konkretnych kroków. Rada wydaje się wskazywać bardziej na Komisję, podczas gdy obie strony powinny zabrać się do pracy z najwyższą pilnością”.
Strik nie wypowiada się też zbyt dobrze o Komisji. „To również nie wniosło niczego nowego. Powiedzenie, że jako Komisja chronicie węgierskich dziennikarzy i organizacje pozarządowe, podczas gdy są na skraju przepaści, jest niemal cyniczne”.
Przeczytaj także
Dar Orbána dla świata: darmowy przepis na „państwo nieliberalne”:format(webp)/s3/static.nrc.nl/wp-content/uploads/2024/10/11133924/data122867556-43ca87.jpg)
nrc.nl